Została powołana komisja śledcza ds. wyłudzeń VAT-u, obyły się już pierwsze posiedzenia. Czy Pana zdaniem ta komisja jest potrzebna, skoro drastycznie została ograniczona działalność mafii VAT-owskiej?
Mając na uwadze to, co działo się w czasach rządów PO-PSL, uważam, że ta komisja jest niezwykle potrzebna. Przypomnę tylko, że w 2007 roku luka podatkowa w VAT wynosiła 8,9 proc., a po wygraniu wyborów przez partię Donalda Tuska zaczęła ona gwałtownie rosnąć. Na przestrzeni ośmiu lat wzrosła do 23,9 proc. i z tego właśnie powodu państwo straciło ponad 262 mld złotych. To olbrzymia suma i nie może być tak, że ci, którzy odpowiadają za ten stan, pozostaną bezkarni.
Przewodniczący komisji śledczej poseł Marcin Horała podczas pierwszych posiedzeń zapowiedział, że komisja wystąpi o dokumenty także do Ministerstwa Finansów.
Ministerstwo będzie w pełni współpracować z komisją i dostarczy wszystkie dokumenty, o które ona będzie wnioskować. Wcześniej MF przekazało kilka tysięcy stron dokumentów do Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.
Czego one dotyczą?
Między innymi prac legislacyjnych prowadzonych w Ministerstwie Finansów w latach 2008-2015. Są wśród nich także pisma sygnalizujące nieprawidłowości, które były kierowane do ministerstwa przez przedstawicieli poszczególnych branż; związana z nimi korespondencja, dokumentacja prac zewnętrznych i wewnętrznych zespołów, analizy, wyliczenia i audyty w zakresie między innymi luki VAT.
Czy komisja śledcza znajdzie dowody pozwalające na skuteczne ukaranie winnych?
To będzie zależało od zgromadzonych dowodów. Bardzo dobrze, że w komisji znaleźli się przedstawiciele różnych ugrupowań, ponieważ będą mogli w sposób obiektywny ocenić odpowiedzialność poszczególnych osób, które doprowadziły do tego, że skarb państwa stracił tyle pieniędzy. Jeżeli ta luka podatkowa funkcjonowała przez tyle lat - mało tego, nieustannie się powiększała - to ktoś nie dopełnił obowiązków. I mam nadzieję, że komisja śledcza to ustali.
Czy to było celowe działanie, czy zwykła nieudolność?
Na to pytanie będziemy znali odpowiedź po zakończeniu prac przez komisję śledczą. Uważam, że można było zapobiec tej olbrzymiej stracie w finansach państwa. W 2015 roku, po objęciu rządów przez PiS, skupiliśmy się na ograniczeniu luki podatkowej, ponieważ państwo nie może być państwem teoretycznym, jak uważali nasi poprzednicy.
W czasie rządów Donalda Tuska w 2009 roku Krzysztof Parchimowicz, ówczesny dyrektor Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej, zalecał, aby wyłudzenia VAT traktować jako przestępstwa skarbowe, a nie ścigać ich z Kodeksu karnego. Trzy lata później decyzją premiera Donalda Tuska został zlikwidowany Departament Ochrony Interesów Ekonomicznych Państwa. Czy to przyczyniło się do bezkarności mafii VAT-owskiej?
To przede wszystkim pokazuje skalę patologii, która wtedy występowała. I żeby zlikwidować tę patologię, podjęliśmy decyzję, by zmienić system funkcjonowania całego aparatu skarbowego. W 2017 roku przeprowadziliśmy wielką reformę administracji skarbowej. Jej celem było stworzenie nowej struktury, która będzie mogła skutecznie walczyć z mafi ą VAT-owską, która skupi rozdrobnione służby w jedną, silną i sprawną organizację. Zmieniliśmy też przepisy Kodeksu karnego i dzisiaj wyłudzenie z budżetu kwot powyżej 10 mln zł jest zagrożone karą 25 lat więzienia.
Skutkiem reformy, o której Pan mówi, było powstanie Krajowej Administracji Skarbowej. Ilu jest w tej chwili pracowników KAS i jakie są skutki jej działania?
Krajową Administrację Skarbową tworzy 50 tys. pracowników i 10 tys. funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej. Łącznie kadra KAS to 60 tys. osób. Są to dobrzy specjaliści w swojej dziedzinie, a przy tym osoby mające świadomość ważności zadań, jakie realizują. Chciałbym podkreślić, że już w 2016 roku, czyli zanim powstała KAS, wszystkie służby skarbowe zaczęły ze sobą współpracować. To było konieczne, ponieważ mieliśmy takie sytuacje, że dana firma w jednej instytucji skarbowej miała negatywną opinię, a inna, nie mając dostępu do informacji, wydawała jej opinię pozytywną i zgodę na działalność. Od momentu powołania KAS możemy już na bardzo wczesnym etapie eliminować działania oszustów podatkowych, mimo że znacznie zmniejszyliśmy ilość kontroli prowadzonych u podatników. Wspólne bazy informacji i wykorzystanie nowoczesnych narzędzi analitycznych pozwalają nam działać skuteczniej.
Ze statystyk obejmujących działania ministra finansów Jacka Rostowskiego można się dowiedzieć, że służby skarbowe przeprowadzały liczne kontrole.
Ale były one nieskuteczne, bo często kończyły się ustaleniami na papierze. Kwoty z decyzji kontrolnych nie zostały wpłacone do budżetu, ponieważ firmy, które dokonywały oszust i wyłudzeń, w momencie zakończenia kontroli już nie istniały. Przestępcy wyprzedzali działania administracji skarbowej. Teraz jest odwrotnie. Dodatkowe wpłaty do budżetu wynikające tylko z działalności kontroli skarbowej w 2016 roku i urzędów celno-skarbowych w 2017 roku wyniosły 2,9 mld złotych, ponadto w wyniku kontroli zatrzymano zwroty VAT na kwotę 1,5 mld złotych. I co ważne - te pieniądze zostały uratowane i zasiliły budżet państwa.
W rządzie premiera Jana Olszewskiego był Pan wiceministrem spraw wewnętrznych odpowiedzialnym za straż graniczną. Po „nocnej zmianie" dla przemytników zaczął się prawdziwy raj, a później powstawały mafie VAT-owskie. Zabrakło mechanizmów kontrolnych?
Na pewno brak zdecydowanej reakcji państwa wpływa na rozwój przestępczości. Gdyby służby odpowiednio działały, stan naszych finansów byłby znacznie lepszy. Od 1989 roku tylko trzy rządy skutecznie walczyły z przestępstwami finansowymi i chroniły interesy Polaków: rząd Jana Olszewskiego, pierwszy rząd Prawa i Sprawiedliwości oraz drugi, który mamy obecnie. We wszystkich tych rządach miałem zaszczyt pełnić funkcje wiceministra i wiem, jakie były podejmowane działania, aby skutecznie walczyć z przestępczością skarbową. Te doświadczenia zaowocowały wypracowaniem mechanizmów, które wprowadziliśmy do KAS.
W 2007 roku, w czasie gdy premierem był Jarosław Kaczyński, był Pan współautorem rządowego projektu, znacznie ograniczającego przestępstwa skarbowe. Co się z nim stało?
Przygotowany projekt ustawy nie wszedł w życie, ponieważ nastąpiła zmiana rządu, i został schowany do szuflady. Gdyby wówczas przeprowadzono tę reformę, to na pewno nie byłoby takich strat w finansach państwa, do jakich doszło w czasach rządów PO-PSL. Gdyby te stracone 262 mld znalazły się w budżecie, to nasz kraj wyglądałby znacznie lepiej, z nową infrastrukturą, sprawnie działającą służbą zdrowia i tak dalej. Ale do tego jest potrzebne sprawne zarządzanie, którego niestety nie było. I to skutkowało poczuciem bezkarności przestępców „w białych kołnierzykach".
Jakie są obszary działania mafii VAT-owskiej?
Najwięcej oszustw było w sektorze paliwowym. Do Polski wjeżdżały cysterny z paliwem, które nie było zgłaszane do urzędów skarbowych, a więc nie było opodatkowane. Ceny były konkurencyjne - zarabiali przestępcy, a traciły nasze rodzime koncerny, czyli Orlen i Lotos. W 2016 roku, kiedy w sejmie były jeszcze procedowane ustawy reformujące administrację skarbową, podjąłem ważną decyzję, którą zaakceptował ówczesny minister finansów Mateusz Morawiecki. Dotyczyła ona skierowania na granice naszych kontrolerów - fizycznie zaczęliśmy kontrolować na drogach każdy wjeżdżający do Polski transport, każdą cysternę. Sprawdzaliśmy, czy rzeczywiście przewoźnicy fizycznie mają wymagane dokumenty i opłacone podatki.
I jakie były efekty tych kontroli?
Z 750 cystern, które w ciągu każdej doby wwoziły paliwa do Polski, na teren naszego kraju wjeżdżało 150 - reszta zawracała i czekała na zakończenie naszych kontroli. My jednak mieliśmy tak dużą determinację, że udało nam się zatrzymać wwóz nielegalnego paliwa do kraju. To niemal natychmiast spowodowało wzrost sprzedaży paliw w Orlenie i Lotosie.
Co się dzieje z ludźmi, którzy zostają zatrzymani w związku z nielegalnym obrotem paliwami?
Nakładamy odpowiednio wysokie kary, a tam, gdzie mamy do czynienia z podejrzeniem zorganizowanej przestępczości, kierujemy sprawę do prokuratury i w większości tych spraw kończą się one aktami oskarżenia.
Ale później są ciągnące się latami procesy, czego przykładem jest sprawa mafii paliwowej wykrytej podczas działania komisji śledczej ds. PKN Orlen. W 2005 roku został skierowany akt oskarżenia do krakowskiego sądu, a w 2018 roku zapadł nieprawomocny wyrok - oskarżeni w większości zostali uniewinnieni, ponieważ zarzuty uległy przedawnieniu, także te dotyczące działania w zorganizowanej grupie przestępczej.
To tylko pokazuje, jak konieczna była odnowa państwa, jak bardzo potrzebna jest reforma sądownictwa: by sądy były niezależne, sprawiedliwe, by nie były instytucją fasadową. To, co się działo w sądach przez ostatnie trzydzieści lat, jest pokłosiem nierozliczenia systemu. Gruba kreska premiera Tadeusza Mazowieckiego sprawiła, że niestety układy z PRL-u bardzo dobrze odnalazły się w nowej rzeczywistości. I teraz my borykamy się z takimi trudnościami - przecież w sądach nie przeprowadzono żadnej weryfikacji. Dawni działacze PZPR w III RP nadal orzekali w sądach, a nowa rzeczywistość dała im większą samodzielność, przekonanie, że są ponad prawem. I to się niestety przekłada na działanie całego systemu państwa. Mam nadzieję, że reforma ministra Zbigniewa Ziobry zakończy się sukcesem i wymiar sprawiedliwości zostanie oczyszczony. A to z kolei przełoży się na bezwzględne karanie oszustów podatkowych i zlikwidowanie szarej strefy.
Czy wysokie kary finansowe przyczynią się do ograniczenia działalności przestępców finansowych?
One już działają odstraszająco, co można bez problemu sprawdzić, a mechanizmy, które wprowadziliśmy, pokazują, że jesteśmy skuteczni. Zastosowanie Kodeksu karnego w sprawach VAT-owskich, wprowadzenie ostrych kar przez Ministerstwo Sprawiedliwości pozwoliły na likwidację wielu grup przestępczych trudniących się wyłudzeniami VAT-u. Przecież niemal codziennie słyszymy o zatrzymaniach przestępców VAT-owskich, czego nie było w czasach poprzednich rządów. Ale do tego było potrzebne skuteczne współdziałanie służb specjalnych i służb skarbowych, które mają także uprawnienia operacyjne. To nastąpiło po wygranych przez PiS wyborach i teraz widać efekty.
Rozmawiała: Dorota Kania