«Powrót

Dyr. Joanna Pietrasik - Generalnie ceny transferowe nie do końca dają się opisać literą prawa - Dziennik Gazeta Prawna - 3 marca 2018 r.

Dyr. Joanna Pietrasik - Generalnie ceny transferowe nie do końca dają się opisać literą prawa - Dziennik Gazeta Prawna - 3 marca 2018 r.

Dyr. Joanna Pietrasik - Generalnie ceny transferowe nie do końca dają się opisać literą prawa - Dziennik Gazeta Prawna - 3 marca 2018 r.

Ministerstwo Finansów pracuje nad nowelizacją ustaw o PIT i CIT w zakresie cen transferowych. Czego miałaby ona dotyczyć?

Główne zarzuty zgłaszane przez podatników dotyczą dokumentacji cen transferowych, w tym poziomu progów dokumentacyjnych (tj. wartości, po przekroczeniu których trzeba dla danej transakcji przygotować dokumentację podatkową). Są one obecnie ustalone kwotowo w zależności od poziomu przychodów podatnika, jednak po ich przeliczeniu np. w stosunku do przychodów podatnika okazuje się, że ten próg jest równy 1,5 proc. łącznych przychodów danej spółki lub nawet mniej. Rozumiem podatników, którzy uważają, że trudno w podobnej sytuacji mówić o „istotności" takich transakcji. Również z brzmienia przepisów wynika, że dokumentacją cen transferowych powinny być objęte transakcje, które rzeczywiście istotnie wpływają na wysokość dochodu lub straty podatnika.

Czy zatem wzrosną progi dokumentacyjne?

Nie wiem, czy pozostaniemy przy obecnej formie ich ustalania, czy np. nie przyjmiemy, że będzie to określony procent od przychodów. Nie chcę jeszcze tego rozstrzygać, ponieważ dopiero to analizujemy. Naszym celem jest, żeby ustalić progi na racjonalnym poziomie, tak aby dokumentacja cen transferowych faktycznie obejmowała tylko istotne transakcje.

Czy pozostanie minimalny próg przychodowy 2 mln euro?

Rozważamy jego podniesienie do 10 mln euro, tak aby małych podatników zwolnić z obowiązku corocznego sporządzania dokumentacji.

Kiedy ta nowelizacja miałaby wejść w życie? Czy jest możliwe, żeby stało się to z mocą wstecz, czyli od 1 stycznia 2018 r.?

Wciąż badamy tę kwestię. Wstępna analiza wskazuje, że powinno być to możliwe. W naszej opinii te zmiany byłyby korzystne dla podatnika. Nowelizacja mogłaby więc mieć zastosowanie już do transakcji dokonywanych od 1 stycznia 2018 r. Czy ostatecznie tak będzie? Decyzja jeszcze nie zapadła.

Rozumiem, że czas nas nie goni, bo zmiana progów nie dotyczyłaby sporządzania dokumentacji za 2017 r., lecz dopiero za 2018 r.?

Tak, dopiero za 2018 r.

Dlaczego minister finansów przedłuża czas na sporządzenie dokumentacji cen transferowych za 2017 r.?

Okazało się, że wprowadzone od 2017 r. nowe obowiązki dokumentacyjne są w praktyce trudne do spełnienia. Podatnicy mają problemy z dotrzymaniem marcowego terminu choćby z tego względu, że części danych jeszcze nie ma, ponieważ nie są jeszcze gotowe sprawozdania finansowe. Ponadto terminy się nakładają, w tym samym czasie trzeba przygotować: sprawozdanie finansowe, roczne zeznanie podatkowe i dokumentację cen transferowych. Przedłużony ma więc zostać do końca września 2018 r. (w przypadku podatników, których rok podatkowy jest równy kalendarzowemu) termin na: sporządzenie dokumentacji podatkowej za 2017 r. (lokalnej oraz grupowej), złożenie w urzędzie skarbowym oświadczenia o sporządzeniu tej dokumentacji oraz dołączenie do zeznania podatkowego za 2017 r. uproszczonego sprawozdania CIT-TP lub PIT-TP. Przedłużenie będzie też dotyczyć dokumentacji za 2018 r. – czas na jej sporządzenie będzie do końca września 2019 r. Podatnicy, którzy mają przesunięty rok podatkowy, również skorzystają z tego wydłużenia – do końca 9. miesiąca po zakończeniu ich roku podatkowego.

Dlaczego od razu nie wydłużyć na stałe tego terminu?

Rozważamy to, jednak taka zmiana powinna zostać wprowadzona do poszczególnych ustaw o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz od osób prawnych, a nie poprzez rozporządzenie wydane na podstawie ordynacji podatkowej, co jest jedynie swego rodzaju wyjściem awaryjnym. Uważamy, że ostatecznie obowiązujące terminy faktycznie powinny być dłuższe niż w tej chwili. Natomiast nie zapadła jeszcze decyzja, czy powinien to być termin wrześniowy, czy inny.

Jak to jest, że na sporządzenie dokumentacji cen transferowych za 2017 r. podatnicy będą mieli czas do końca września 2018 r., a jednocześnie na żądanie organów muszą przedłożyć ją w ciągu 7 dni (zgodnie z art. 9a ust. 4 ustawy o CIT i odpowiednio art. 25a ust. 4 ustawy o PIT)?

Przepisy obowiązujące od 1 stycznia 2017 r. rozszerzyły zakres obowiązku dokumentacyjnego i wprowadziły terminy na przygotowanie dokumentacji cen transferowych, ale niczego nie zmieniły w zakresie przedstawiania organom tejże dokumentacji – co jednak jest odrębną kwestią. Nadal więc podatnik musi tę dokumentację przygotować (przy czym od 2017 r. został już na to określony termin) i mieć u siebie, natomiast nie musi jej nikomu okazywać do czasu, aż zażąda tego organ w trakcie kontroli. I dopiero wówczas podatnik ma na jej przedstawienie 7 dni, chyba że kontrolujący stwierdzą, że jakaś transakcja powinna być udokumentowana, a nie jest (ponieważ np. podatnik celowo zaniżył jej wartość). W takiej sytuacji wyjątkowo 7-dniowy termin wydłuża się do 30 dni. Zasadniczo jednak podatnik przechowuje dokumentację u siebie. Jedyne, co musi złożyć do urzędu skarbowego, to oświadczenie o jej sporządzeniu oraz uproszczone sprawozdanie CIT-TP lub PIT-TP. Oczywiście, żeby można było je złożyć, najpierw trzeba przygotować dokumentację.

Czy w takim razie trzeba ją sporządzić do końca września br., czy należy mieć ją już teraz, na wypadek kontroli?

Kompletną dokumentację dotyczącą transakcji realizowanych w 2017 r. można przygotować dopiero w tym roku – gdy znane są już wszystkie wartości, a uzupełnienie niektórych elementów możliwe jest dopiero w momencie zatwierdzenia sprawozdania finansowego. Natomiast na sporządzenie kompletnej dokumentacji za 2018 r. przyjdzie czas w 2019 r. Oczywiście można zacząć przygotowywać dokumentację za rok 2018 już w tym roku, ale w praktyce będzie to dotyczyć tylko transakcji, które toczą się od dłuższego czasu, przy niezmiennych warunkach i często są zawierane z tym samym kontrahentem. Jednak nawet w takim przypadku ostateczna wartość transakcji czy związane z nią przepływy pieniężne będą znane dopiero po zakończeniu roku i przygotowaniu sprawozdania finansowego. Natomiast często podatnicy mogą mieć do czynienia z nowymi transakcjami, rozpoczynanymi pod koniec roku, i w trakcie 2018 r. podatnicy nie będą jeszcze wiedzieć, czy powinni je dokumentować. Będą to wiedzieć dopiero z końcem roku, gdy znana będzie ostateczna wartość tych transakcji, jej rentowność itp.

Czy należy przez to rozumieć, że kontrole w zakresie cen transferowych nie dotyczą bieżącego roku? Czyli że 7-dniowy termin dotyczy obowiązku przedstawienia dokumentacji za minione lata, a nie za rok bieżący?

Taki wniosek płynie z analizy całości przepisów o dokumentacji cen transferowych. Sens żądania okazania dokumentacji za 2018 r. będzie dopiero wtedy, gdy minie termin jej sporządzenia, czyli – zakładając, że zostanie on przedłużony do końca września 2019 r. – najwcześniej w październiku przyszłego roku.

Nie będzie za późno, jeżeli Sejm dopiero w drugiej połowie bieżącego roku uchwali podniesienie progów dokumentacyjnych z mocą wstecz od 1 stycznia 2018 r.?

Nie. Ewentualna decyzja Sejmu będzie miała znaczenie dla przygotowywania dokumentacji za 2018 r., a więc obowiązku realizowanego w praktyce w 2019 r.

Zadam proste pytanie: po co jest dokumentacja cen transferowych?

Ma ona spełniać trzy cele. Z punktu widzenia podatnika jest to sposób na udowodnienie, że warunki, na jakich zawiera on transakcje z podmiotami powiązanymi, są rynkowe, czyli takie, jak w sytuacji, gdyby zawierał transakcje z podmiotami niepowiązanymi. Z punktu widzenia organów podatkowych dokumentacja służy lepszemu zrozumieniu działalności podatnika, aby można było kontrolować te transakcje i zdarzenia, które rzeczywiście wymagają kontroli. Ostatni cel to analiza ryzyka i lepsze typowanie podmiotów do kontroli, czemu służy przede wszystkim wspomniane już uproszczone sprawozdanie CIT-TP i PIT-TP.

W praktyce ryzyko to wiąże się zawsze albo z zawyżeniem kosztów uzyskania przychodów, albo z zaniżeniem przychodów. W takim razie jaki jest sens tworzenia dokumentacji przez spółki należące w 100 proc. do Skarbu Państwa?

Ze skutkiem od 1 stycznia 2017 r. (na podstawie ostatniej nowelizacji ustawy o CIT) spółki powiązane ze sobą osobą właściciela, jakim jest Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego, nie są już traktowane jako podmioty powiązane. Zostały one w art. 11 ustawy o CIT wyłączone z kręgu podmiotów powiązanych, a co za tym idzie, również z obowiązku sporządzania dokumentacji cen transferowych, albo – jeżeli w grę wchodzą także inni udziałowcy – obowiązek ten dotyczy ich w znacznie mniejszym stopniu. Niemniej jednak należy pamiętać, że ceny transferowe to również problem konkurencji i jednakowych dla wszystkich zasad działania na rynku. Z tego też powodu przepisy o cenach transferowych dotyczą nie tylko powiązań z podmiotami zagranicznymi, gdzie rzeczywiście może dochodzić do transferu zysku za granicę, lecz także powiązań krajowych. Cel jest taki, aby nie dochodziło do przerzucania dochodów do podmiotów rozliczających stratę, nawet jeśli są to podmioty krajowe.

Pod koniec stycznia minister finansów wydał interpretację ogólną, w której m.in. wyjaśnił, co rozumieć przez transakcje i inne zdarzenia jednego rodzaju, mające istotny wpływ na dochód (stratę) podatnika. Wykładnia ta została różnie odebrana przez podatników. Jedni twierdzą, że zwiększyła ona obowiązki dokumentacyjne, inni przeciwnie – że je zmniejszyła. Jak jest w istocie?

Niewątpliwie interpretacja ogólna wymusiła na podatnikach przegląd transakcji. Biorąc pod uwagę to, z jak dużym wachlarzem zdarzeń mamy do czynienia, można powiedzieć, że interpretacja wytyczała kierunek, wskutek czego zawsze niestety pozostają też sytuacje poboczne. Zgadzam się z tym, że w niektórych przypadkach mogą powstać problemy w praktyce, co rozumieć przez transakcje i zdarzenia jednego rodzaju. Mamy tego świadomość i bynajmniej nie zależało nam na tym. Sądzę jednak, że problem, jaki uwidoczniła interpretacja ogólna, nie wynika z niej samej, tylko z tego, jak ustalone zostały progi dokumentacyjne. Gdyby ich wysokość odzwierciedlała istotność transakcji, to sądzę, że problemów byłoby mniej. Nie jest też jednak tak, że wszystkie dotychczas wydawane interpretacje indywidualne były dla podatników korzystne.

Czy to oznacza, że problem ze zrozumieniem nowych przepisów miał sam dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej?

Myślę, że nie na tym polegał problem. Czasem różnice te wynikały ze sposobu, w jaki podatnicy formułowali swoje wnioski o wydanie interpretacji. Bywało, że aby otrzymać korzystną dla siebie odpowiedź, przedstawiali stan faktyczny w sposób nieodzwierciedlający wszystkich istotnych aspektów transakcji lub uwypuklając elementy nieistotne.

Jak zatem rozumieć transakcje jednego rodzaju? Czy chodzi o transakcje zawierane na takich samych warunkach z jednym podmiotem powiązanym?
Niekoniecznie z jednym. Przykładowo centrum usług wspólnych może świadczyć takie same usługi na rzecz dziesięciu podmiotów powiązanych ? jest to jeden rodzaj transakcji. Dzielenie ich na transakcje zwierane z poszczególnymi podmiotami nie ma uzasadnienia.

W jednym z wniosków o wydanie interpretacji spółka wykonująca usługi porządkowe wyraziła pogląd, że nieuzasadnione byłoby sumowanie wszystkich transakcji lub zdarzeń różnych rodzajowo, przeprowadzanych w roku podatkowym z jednym podmiotem powiązanym. Dyrektor KIS uznał to stanowisko za prawidłowe. Zarazem jednak zgodził się z innym poglądem spółki – że błędem jest grupowanie transakcji zawieranych przez nią z różnymi podmiotami powiązanymi, a następnie sumowanie ich wartości (np. sprzedaż w danym roku podatkowym przez spółkę usług porządkowych na rzecz wszystkich podmiotów powiązanych). Czy faktycznie jest to nieprawidłowe podejście?

Jeżeli spółka świadczy na rzecz podmiotów powiązanych ten sam rodzaj usługi, przy wykorzystaniu tych samych aktywów (pracowników, sprzętu, środków czystości itp.), i w ten sam sposób kalkuluje cenę (np. według jednej stawki lub w oparciu o metodę koszt plus np. 5 proc.), to w świetle interpretacji ogólnej jest to jeden rodzaj transakcji.

Weźmy inny przykład – banku, który zawiera transakcje z podmiotami powiązanymi. Są to w dużej mierze usługi finansowe, w tym depozyty, zarówno jednodniowe, jak i roczne. Czy wszystkie one są transakcjami jednego rodzaju?

Nie chcemy z góry określać, co jest jednym rodzajem transakcji, a co nim nie jest. Zwykle najlepiej wie to sam podatnik. W interpretacji ogólnej minister finansów wskazał jedynie przykłady głównych parametrów, które mogą być istotne przy ocenie, czy transakcje i zdarzenia są jednego rodzaju. Mogą to być: istotne funkcje, ryzyka, sposób kalkulacji ceny, istotne warunki płatności itp. Patrząc dodatkowo na poziom ryzyka i zabezpieczenia, możliwe jest, że depozyty roczne są innym rodzajem transakcji niż depozyty jednodniowe. Decyzja powinna jednak należeć do banku, bo to on jest w stanie przeanalizować wszystkie kluczowe parametry i stwierdzić, czy różnice są na tyle duże, by mówić o różnych rodzajach depozytów.

Co z błędnymi interpretacjami? Czy stwierdzona zostanie ich nieważność?

Jeśli chodzi o stare interpretacje, wydane do końca 2016 r., to wskutek zmiany przepisów od 1 stycznia 2017 r. automatycznie przestały one mieć zastosowanie do stanu faktycznego i prawnego po 31 grudnia 2016 r. Natomiast interpretacje wydawane po tej dacie bywały bardzo różne i z tego co wiem, dyrektor KIS je teraz analizuje. Tam, gdzie będzie taka potrzeba, będą one zmieniane. Kluczowe jest to, co napisał podatnik we wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej. Jak wspomniałam, niejednokrotnie podatnicy przedstawiali stan faktyczny w taki sposób, żeby otrzymać korzystną dla siebie odpowiedź. Obawiam się, że gdyby przyszło do kontroli, to stan faktyczny mógłby okazać się inny, przez co wydana interpretacja niekoniecznie chroniłaby podatnika.

Jakie jest zainteresowanie porozumieniami w zakresie cen transferowych? Gdyby miała pani je określić jednym słowem, to powiedziałaby pani, że jest duże, średnie czy małe?

Wydawanie uprzednich porozumień cenowych jest w kompetencjach Krajowej Administracji Skarbowej, ale wiemy, że zainteresowanie nimi znacząco wzrosło. Jest to związane z wprowadzeniem od 2018 r. do ustawy o CIT art. 15e, który dotyczy wydatków niezaliczanych do kosztów uzyskania przychodu, a ponoszonych na rzecz podmiotów powiązanych. Od 2006 r. tych porozumień zawarto około 60, przy czym w samym tylko 2017 r. zawarto ich 11. Jest to m.in. związane z tym, że w ubiegłym roku udało się zamknąć kilka postępowań, które toczyły się już od dłuższego czasu. Obecnie pracujemy nad uproszczeniem procedury dla niektórych rodzajów transakcji.

Czego miałyby dotyczyć te uproszczenia?

Jeśli chodzi o zakres transakcji, dla których zastosowanie miałaby uproszczona procedura, to mówimy o usługach o niskiej wartości dodanej oraz części opłat licencyjnych. Natomiast same uproszczenia dotyczyć mają zakresu i sposobu prezentacji informacji niezbędnych do wydania decyzji.

Uprzednie porozumienia cenowe są kosztowne. Czy niskie zainteresowanie nimi wynikało do tej pory z wysokiej opłaty czy raczej z obaw o ujawnienie szczegółów transakcji i tajemnic firmy?

I to, i to. Należy pamiętać, że opłata jest tylko częścią kosztów związanych z tą procedurą. Może również dochodzić obawa o ujawnienie wrażliwych informacji. Chcę jednak podkreślić, że do tej pory udawało się zachowywać wszystkie informacje w tajemnicy. W ramach samej KAS istnieje ściśle określony krąg osób, które mają dostęp do tych informacji. Chodzi o to, żeby zapewnić podatnikowi komfort i pewność, że dane o zawieranych przez niego transakcjach nigdzie nie wyciekną.

Jakich kolejnych interpretacji ogólnych bądź wyjaśnień w zakresie cen transferowych można się spodziewać w najbliższym czasie?

Generalnie ceny transferowe, ponieważ nie dotyczą rozliczeń ściśle podatkowych, a raczej różnych rozwiązań ekonomicznych i zasad współpracy, nie do końca dają się opisać literą prawa. Nie zależy nam więc na tym, żeby komplikować przepisy, a raczej żeby rozwiązywać problemy za pomocą miękkich narzędzi, takich jak wyjaśnienia i odpowiedzi na konkretne pytania. Przykładem były nasze odpowiedzi na pytania dotyczące raportu country-by-country, który trzeba było złożyć za 2016 r. do końca grudnia 2017 r. Jest to element dokumentacji cen transferowych sporządzanej przez największe grupy kapitałowe. Wiem, że nasze wyjaśnienia spotkały się z dobrym przyjęciem wśród podatników i doradców. Obecnie pracujemy nad kolejną, uzupełnioną wersją. W podobny sposób będziemy chcieli przygotować odpowiedzi do uproszczonego sprawozdania CIT-TP i PIT-TP.

Rozmawiała: Katarzyna Jędrzejewska

«Powrót