«Powrót

Dyrektor Joanna Pietrasik - Zmiany proponowane przez rząd ucieszą podatników - Dziennik Gazeta Prawna - 10 sierpnia 2018 r.

Dyrektor Joanna Pietrasik - Zmiany proponowane przez rząd ucieszą podatników - Dziennik Gazeta Prawna - 10 sierpnia 2018 r.

Dyrektor Joanna Pietrasik - Zmiany proponowane przez rząd ucieszą podatników - Dziennik Gazeta Prawna - 10 sierpnia 2018 r.

Eksperci oceniają najnowszy projekt nowelizacji przepisów o cenach transferowych jako prawdziwą rewolucję. Nie ukrywają jednak, że dokument wymaga pewnych poprawek. Jesteście otwarci na wprowadzanie zmian do swojego dzieła?

Projekt na tym etapie to przemyślana, logiczna całość, która naszym zdaniem jest krokiem w dobrym kierunku. Oczywiście jesteśmy otwarci na wszelkie głosy eksperckie, bo temu właśnie służy proces konsultacji publicznych. Otrzymaliśmy uwagi, obecnie je analizujemy i mogę już przyznać, że część z nich zostanie uwzględniona. Zmiany będą więc wprowadzane, ale nie będą one dotyczyć ogólnej koncepcji, która stoi za nowelizacją. Projekt pozostanie więc krokiem w kierunku odbiurokratyzowania i unowocześnienia przepisów o cenach transferowych, a jednocześnie zapewni stabilność podatkową budżetowi państwa.

Czy ewentualne zmiany obejmą zaproponowane przepisy dotyczące recharakteryzacji transakcji albo ich nieuznawania przez organ podatkowy? Część naszych rozmówców obawia się, że fiskus otrzyma w ten sposób zbyt daleko idącą władzę.

Jeśli chodzi o zmianę charakteru transakcji, to zapewniam, że nie ma się czego obawiać. Proces recharakteryzacji będzie określony w odpowiednim akcie wykonawczym, podobnie do obecnego rozporządzenia regulującego sposób szacowania dochodów. Organy podatkowe nie będą więc miały pełnej dowolności w działaniu. Nie sądzę więc, aby daleko idące zmiany były konieczne. Zwłaszcza że takie prawo organy podatkowe już mają w oparciu o dzisiejsze przepisy.

A w procedurze nieuznawania transakcji? Czym się ona różni od recharakteryzacji?

Zarówno recharakteryzacja, jak i nieuznawanie transakcji zostały oparte na wskazówkach OECD, w szczególności opisanych w wytycznych OECD (Wytyczne w sprawie cen transferowych dla przedsiębiorstw wielonarodowych oraz administracji podatkowych) z 2017 r., które z kolei uwzględniają wyniki prac w ramach programu BEPS (wdrażany obecnie projekt reformy światowego systemu podatkowego - red.). Różnicę pomiędzy tymi dwiema instytucjami warto wyjaśnić na przykładzie. W pierwszym przypadku można wskazać transakcje cashpoolingowe (podmioty z grupy kapitałowej zawierają umowę, w ramach której wspólnie bilansują salda swoich rachunków bankowych - red.). Jeśli się okaże, że jeden podmiot jest zawsze dawcą gotówki, a inny tylko ją przyjmuje, to można stwierdzić, że nie chodzi o żaden cashpooling, a o zwykłe pożyczki. Taka transakcja byłaby więc recharakteryzowana. Z kolei jeśli chodzi o tzw. non recognition, to wytyczne OECD jako jeden z przykładów podają sytuację podmiotu, który ma fabrykę na terenie zalewowym i płaci powiązanemu ubezpieczycielowi bardzo wysoką składkę, w sytuacji gdy żaden inny ubezpieczyciel nie podjąłby się ubezpieczenia ze względu na zbyt wysokie ryzyko.

Od dłuższego czasu resort finansów zapowiadał, że podwyższy wysokość progów dokumentacyjnych. Dlaczego jednak określono je w takiej właśnie wysokości? Czemu te dla transakcji towarowych różnią się od progów ustalonych dla sprzedaży usług?

Ustalając wysokość progów dokumentacyjnych, braliśmy pod uwagę zarówno punkt widzenia podatnika, jak i interesy budżetu. W szczególności istotne było więc ryzyko podatkowe, które generują dane transakcje oraz uwarunkowania lokalne. Co do zasady, transakcje niematerialne generują większe ryzyko niż np. sprzedaż towarów. Jest więc uzasadnione, aby limity dla tych pierwszych były niższe. Natomiast w przypadku transakcji finansowych cena (a więc i poziom ryzyka) ustalana jest jako procent od wartości finansowania. W związku z tym, że próg, po przekroczeniu którego konieczne jest przygotowanie dokumentacji podatkowej, został ustalony w odniesieniu do wartości finansowania, powinien on być wyższy niż przy transakcjach usługowych. Z drugiej zaś strony istotne było, aby nowa wysokość progów dokumentacyjnych gwarantowała kontrolującym dostęp do odpowiedniej ilości szczegółowych informacji o transakcjach zawieranych pomiędzy podmiotami powiązanymi, nie nakładając nieproporcjonalnie dużych obciążeń na podatników. Odpowiednie kwoty, które znajdziemy w projekcie, wynikają więc z naszych wewnętrznych analiz, w których uwzględniliśmy również to, jak funkcjonują one w innych krajach. Zależało nam na tym, aby nie „wymyślać koła na nowo", a jednocześnie uprościć skomplikowany sposób określania wymogów dokumentacyjnych wynikający z obecnie funkcjonujących przepisów.

Wiele z uwag zgłoszonych w trakcie konsultacji dotyczy przepisów dotyczących korekt cen transferowych. Określane są jako zbyt formalistyczne.

Niesłusznie. Warto w tym zakresie przyjrzeć się dotychczas wydawanym interpretacjom podatkowym czy wyrokom sądowym zapadającym w sprawach dotyczących możliwości zaliczania korekt cen transferowych do kosztów uzyskania przychodów. W dużym uproszczeniu, jeśli podatnik zapyta, czy może robić korektę, to odpowiedź będzie zależała od tego, czy jest to korekta „in plus" - zwiększająca jego zyskowność, czy też „in minus", podwyższająca koszty uzyskania przychodów. W pierwszym przypadku dostanie zgodę, bo będzie to zmiana zwiększająca jego przychody podatkowe. W drugim przypadku uznaje się najczęściej, że korekta „in minus" nie może stanowić kosztów podatkowych. Naszym zdaniem wprowadzenie zasady, że będą one odpowiednio przychodem lub kosztem podatkowym po spełnieniu pewnych warunków, aby nie nadużywać takiego narzędzia, będzie z korzyścią dla przedsiębiorców. Rozważymy oczywiście, czy nie wprowadzić modyfikacji zaproponowanych warunków, ale sama idea, która stoi za przepisami dotyczącymi korekt, pozostanie niezmieniona. Projekt nowelizacji musi uwzględniać w tym zakresie także interesy budżetowe.

Dlaczego chcecie wprowadzić nowy formularz TP-R. W czym będzie on lepszy od dotychczasowych?

Zaletą dla podatników będzie jego ściślejsze powiązanie ze sposobem prezentowania informacji w dokumentacji cen transferowych i łatwiejsze wypełnianie poszczególnych pozycji. Nie będzie on wymagał przygotowywania dodatkowych analiz czy zestawień. Podatnicy, którzy przygotują dokumentację swoich transakcji, z całą pewnością poradzą sobie także z TP-R. Dokument będzie składany elektronicznie i będzie zawierał szerszy niż obecnie zakres informacji, obejmujących szczegółowe dane finansowe i transakcyjne podatnika, co z punktu widzenia fiskusa ułatwi analizowanie zawartych w nim danych, a w efekcie pozwoli na szerszą i dokładniejszą analizę ryzyka przy użyciu nowoczesnych narzędzi analitycznych (big data), w konsekwencji również typowanie podmiotów do kontroli. To zaś jest korzystne dla uczciwych podatników, bo ograniczy ryzyko przeprowadzenia kontroli ich rozliczeń.

Jak rozumieć przepisy przejściowe? Nowe zasady obejmą już rozliczenia za 2018 r.? Czy też będą stosowane dopiero w 2020 r., gdy podatnicy rozliczą 2019 r.?

Zasadniczo obejmą rozliczenia za 2019 r. Jeśli jednak chodzi o samo przygotowanie dokumentacji, to podatnik będzie miał możliwość wyboru i będzie mógł skorzystać z nowych zasad dokumentując już 2018 r. Jeśli więc uzna, że nowe przepisy są dla niego bardziej korzystne, bo np. czeka go mniej pracy albo gdy według nowych limitów dokumentacyjnych w ogóle nie obejmą go takie obowiązki, to może skorzystać z zasad określonych w projekcie nowelizacji.

Uwagi dotyczą też zmian w metodach szacowania ceny rynkowej, co potencjalnie może być niebezpieczne. Jest się czego obawiać?

Chciałabym się tu cofnąć o krok i przypomnieć, że obecne przepisy ustawowe dotyczące metod szacowania pochodzą z roku 1997 r. Od tamtego czasu były one zmieniane minimalnie, a w tym czasie na świecie wydano np. kolejne - coraz bardziej rozbudowane - wersje wytycznych OECD (w 2009 i 2010 r. oraz 2017 r.). Już wytyczne OECD z 2010 r. mówią, że należy stosować najwłaściwszą metodę do danego przypadku, wprowadzając możliwość stosowania przez międzynarodowe grupy metody spoza katalogu pięciu metod stosowanych tradycyjnie, które są wymienione w polskich przepisach. Wprowadzenie możliwości stosowania innej metody, w tym np. technik wyceny, zwiększy więc możliwości kontrolujących. Urzędnicy nie będą jednak mogli stosować ich dowolnie, bo cała procedura zostanie określona w rozporządzeniu. Z drugiej strony proponowane zmiany wzmocnią w pewnym stopniu pozycję podatników, gdyż wprost w ustawie (a nie jak obecnie w rozporządzeniu) znajdzie się zapis, że urzędnik powinien w pierwszej kolejności weryfikować i zastosować metodę wybraną przez kontrolowanego. Dopiero po jej ewentualnym podważeniu stosowana byłaby inna, właściwsza w danej sytuacji metoda.

Czyli zmniejszy się biurokracja związana z cenami transferowymi. Doradcy będą mieli mniej pracy?

Naszym zdaniem obowiązki dokumentacyjne dotkną tylko najbardziej ryzykownych transakcji, a więc wielu podatników odetchnie. Czy to przełoży się na mniej zleceń dla ekspertów od cen transferowych? Być może tak się stanie, ale to z myślą o przedsiębiorcach, a nie doradcach były pisane nowe przepisy.

Rozmawiał Mariusz Szulc

«Powrót