Ścigamy VAT-owskie mafie - Gazeta Polska - 8 listopada 2017 r.

Ścigamy VAT-owskie mafie - Gazeta Polska - 8 listopada 2017 r.

Ścigamy VAT-owskie mafie - Gazeta Polska - 8 listopada 2017 r.

Panie Premierze, w Telewizji Republika wspominał Pan, jak jeszcze w 2015 r. z dwóch wschodnioniemieckich rafinerii wjeżdżało dziennie do Polski 650 cystern z paliwem, a dziś ta liczba jest pięć razy mniejsza. Paliwa przez to w Polsce nie brakuje, a proceder zorganizowanego transportu omijającego polski system celny i skarbowy został konsekwentnie ograniczony. Co trzeba było zrobić, aby to się udało?

Przez wiele lat państwu polskiemu brakowało podstawowych instytucji, które umiejętnie egzekwowałyby prawo i podatki. W marcu 2017 r. powstała Krajowa Administracja Skarbowa, która skoordynowała – funkcjonujące dotychczas oddzielnie – administrację podatkową, Służbę Celną i kontrolę skarbową. KAS jest instytucją, która może kontrolować nawet transport ciężarówek z paliwem – wcześniej brakowało systemu elektronicznego, który rejestrowałby pojazdy, dziś funkcjonuje SENT (System Ewidencjonowania i Nadzoru Transportu – red.). Nowoczesna technologia informatyczna wspiera nasze działania, a kontrole funkcjonariuszy KAS na drogach stały się bardzo skuteczne w walce ze zorganizowanym przemytem. Nie powiem, że mysz się nie prześlizgnie, bo brzmiałoby to zbyt buńczucznie, ale efekty są widoczne gołym okiem. I kiedy czasem nam zarzucają, że na przykład w oddziale KAS w Białymstoku zmniejszyły się wpływy z akcyzy, to odpowiadam, że to bardzo dobrze. Wie pan dlaczego? Bo przestępcy, którzy ściągali przez Litwę lewe paliwo, płacili na granicy akcyzę, żeby w ten sposób sprytnie się uwiarygodnić, a zaraz potem sprzedać towar, nie odprowadzić podatku VAT i zniknąć. Więc teraz pomyślmy sobie, ile dziesiątków miliardów złotych straciliśmy przez ponad 25 lat funkcjonowania polskiego państwa ślepego na ten proceder i jemu podobne. To są tysiące kilometrów dróg i autostrad, CPK albo elektrownie atomowe. Z tego wszystkiego ktoś nas okradł.
 

Jednak poprzez fizyczne kontrole nie da się ograniczyć innego rodzaju przestępczości – karuzeli VAT, czyli metody uzyskiwania zwrotu podatku i znikania z pieniędzmi za granicą przy likwidacji fikcyjnej firmy, lub też niepłacenia VAT i podobnego zwinięcia interesu. Tymczasem rządowi Prawa i Sprawiedliwości udało się w tym roku zmniejszyć dziurę VAT-owską o około 25 mld złotych – tu nie pomogłoby wyciągnięcie funkcjonariuszy na ulice, więc jak to się udało?

Aby państwo nie było okradane, wdrożyliśmy nowoczesne mechanizmy, które już funkcjonują w świecie dużych firm i korporacji. Analiza wielkich zbiorów danych, hurtownie danych czy jednolity plik kontrolny są potężnymi narzędziami XXI wieku. Zbierają one informacje, które pojawiają się przy prawidłowym funkcjonowaniu firm, a także przy patologiach – w przypadku tych ostatnich system natychmiast informuje urzędników o nieprawidłowościach. W ten sposób dopasowujemy także prace systemów IT, komputerów i ludzi – nasi analitycy wskazują pola podejrzanej działalności na podstawie danych, a funkcjonariusze sprawdzają wątpliwe przypadki. Uczciwi podatnicy i przedsiębiorcy mogą spać spokojnie – trafiamy precyzyjnie tam, gdzie dostrzegamy działania niepożądane lub przestępcze. Przez lata było tak, że to świat przestępczy doskonalił swoje systemy i narzędzia, a państwo polskie pozostawało coraz bardziej w tyle w obszarze zwalczania przestępczości podatkowej. Tak jakby zatrzymało się w latach 90. ubiegłego wieku na rozbojach i haraczach. Tymczasem to właśnie oszustwa podatkowe są teraz największą plagą współczesnych państw. I my dość szybko przystosowaliśmy struktury państwa do tego rodzaju wyzwań. Podam konkretny przykład niedawnego sukcesu Krajowej Administracji Skarbowej. Funkcjonariusze z Przemyśla podczas kontroli dwóch pociągów udaremnili przemyt ponad 7 tys. paczek papierosów. Możliwe to było dzięki woli do działania funkcjonariuszy i mojej decyzji o zakupie nowoczesnych skanerów RTG, które wykrywają kontrabandę.
 

Jakie są następne kroki w stronę ograniczenia karuzel VAT?

Jak słusznie zauważył poseł Janusz Szewczak, to nie były karuzele, ale całe lunaparki VAT-owskie, bo tak rozmaite są metody oszustw podatkowych. Teraz jednak udoskonalamy współpracę KAS oraz Krajowej Izby Rozliczeniowej z innymi instytucjami. Włączymy – i tu znów nowe rozwiązanie technologiczne – odpowiednie algorytmy do transferów pieniężnych. Pewne sposoby na zapobieganie praniu brudnych pieniędzy zaczerpnąłem z branży, którą zajmowałem się przed służbą publiczną. W bankach istnieją specjalne komórki, które stanowią system przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy i wyłapują oszustów, członków mafi i, a nawet terrorystów. Kiedyś kontrola transakcji pomiędzy firmami-słupami trwała trzy miesiące, dzisiaj skróciliśmy to do trzech tygodni, a czasem udaje się sprawdzić przelewy w ciągu trzech dni. Jednak chcemy mechanizmów, które działałyby jeszcze szybciej – w kilka godzin, a najlepiej minut i sekund – są przecież operacje dokonywania przelewów przez kilkanaście firm jednego dnia, po czym podmioty znikają, a pieniądze zostają wytransferowane z Polski. Musimy być sprawniejsi niż karuzele, czas ospałych struktur państwa polskiego minął. Krajowa Izba Rozliczeniowa będzie wyłapywała serie przelewów. Oczywiście może się zdarzyć tak, że uczciwi kontrahenci też tak szybko dokonują rozliczeń, ale wtedy włos im z głowy nie spadnie, a my otrzymamy czas na szybkie sprawdzenie procedury. Jeśli okaże się ona karuzelą VAT – złapiemy winowajcę i powstrzymamy oszustwo. Wdrożymy też metodę split payment, czyli podzielonej płatności pomiędzy firmami – płatności za zobowiązania z faktury dokonuje się na dwa rachunki bankowe: wartość netto na rachunek bankowy dostawcy, a VAT na specjalny rachunek VAT-owski. Kilka krajów europejskich już stosuje skutecznie to rozwiązanie. My jesteśmy do tego gotowi, pracownicy ministerstwa wykonali ogromny kawał dobrej roboty, ale musimy poczekać na banki, aż dostosują swoje systemy informatyczne.
 

Dziwi jednak fakt, że luka VAT-owska, która jest problemem w wielu krajach rozwiniętych, była tak swobodnie traktowana przez poprzednią ekipę rządzącą. Mechanizmy, które wprowadza obecnie Ministerstwo Finansów, wymagają pracy, dyscypliny i innowacyjności, ale częściowo były już znane. Dlaczego nie zastosowano ich wcześniej?

Funkcjonowały bardzo niedoskonałe sposoby ograniczania karuzel, jak na przykład odwrócony VAT. Pomagało to jedynie w niektórych branżach, nie było wystarczająco szeroko stosowane. Tymczasem budżet Polski w ciągu ośmiu lat został okradziony na ponad 200 mld złotych! Bezpowrotnie straciliśmy owoc pracy i przedsiębiorczości milionów Polaków, bo przecież przestępstwa podatkowe uderzają w uczciwych przedsiębiorców poprzez mocne zachwianie konkurencyjności. Proszę zauważyć, jak skokowo na przykład wzrosły w ciągu ostatniego roku przychody i sprzedaż uczciwych firm paliwowych. Jestem zwolennikiem powołania specjalnej komisji śledczej, która wyjaśni przyczyny tego systemowego durszlaka podatkowego. Skala patologii podatkowych tego wymaga. Już teraz Krajowa Administracja Skarbowa przekazała do prokuratury setki przypadków karuzel. I stale przekazujemy nowe przypadki przestępstw.
 

Brak reformy sądownictwa zapewne nie przyspieszy wyjaśniania nieprawidłowości…

Z pewnością. Dlatego nasza formacja z taką konsekwencją stara się wprowadzić niezbędne reformy w wymiarze sprawiedliwości. Dla przestępców podatkowych nie ma rzeczy świętych – dosłownie i w przenośni. Przekonała się o tym ostatnio mazowiecka skarbówka. Fikcyjny eksporter, powołując się na puste faktury na m.in. platynowe obrazki religijne, wystąpił do swojego urzędu skarbowego o zwrot VAT w wysokości aż 176 mln złotych. W ramach pokuty za tę kwotę mógłby pokryć roczne utrzymanie 250 przedszkoli. Mam jednak nadzieję, że w tym przypadku sąd nie okaże się aż tak miłosierny.
 

Zdaje się, że Pan Premier nie wspomniał o jeszcze jednym sposobie na ograniczenie przestępczości podatkowej – jest nim wola polityczna.

Dla mnie nie ma ważniejszej sprawy od budowy architektury skutecznego państwa. Mamy wolę nie tylko polityczną, lecz także moralną, by zwiększyć ściągalność VAT i w przyszłym roku pozyskać dla państwa polskiego jeszcze dodatkowo około 10 mld złotych. W 2015 r. wpływy z VAT wyniosły 123 mld, zaś w 2017 r. już widzimy, że wpływy z podatku VAT wyniosą 154 mld. Czyli w ciągu dwóch lat udało nam się uszczelnić lukę VAT-owską o 30 mld złotych. Wcześniej VAT nie rósł nawet proporcjonalnie do wzrostu konsumpcji lub do nominalnego PKB. Zawsze bardzo lubiłem dobre westerny. To zadanie traktuję niczym misję z jednego z najlepszych westernów Clinta Eastwooda „Unforgiven". Będziemy ścigali bandytów i mafie VAT-owskie właśnie „bez przebaczenia". Używając do tego technologii XXI wieku.
 

Jednak przy skomplikowanym systemie finansowym nowoczesnego państwa te liczby są dla zwykłego obywatela abstrakcyjne. Czy aby wicepremier Morawiecki nie stosuje tu kreatywnej księgowości, z której nic nie wynika?

Gdy obywatel dostaje do ręki prawdziwe 500 złotych, to wie, że nie jest to kreatywna księgowość. Właśnie dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego państwo polskie może po raz pierwszy od 1989 r. prowadzić politykę społeczno-gospodarczą, z której możemy być dumni. Polska nie już krajem, w którym zjawisko ubóstwa czy wręcz skrajnej biedy widziało się na niemal każdym rogu ulicy. Krajem, gdzie prawie milion kobiet, dzieci i mężczyzn, naszych współbraci, żyło w skrajnym ubóstwie. Tę hańbę III RP staramy się maksymalnie zwalczyć.
 

Ostatnio podczas debaty w Akademii Leona Koźmińskiego padły pytania o możliwą modyfikację programu „Rodzina 500+". Czy możliwe jest, że na drugie dziecko rodzice dostaną jedynie 300 złotych, a dopiero na trzecie i czwarte na przykład 1000 zł? Aby jeszcze bardziej wzmocnić efekt prorodzinny?

„500+" to nasz flagowy projekt. W zeszłym roku przeznaczyliśmy na ten cel około 17 mld złotych, a w tym roku przeznaczymy 23 mld. Za rok będzie to 2 mld więcej. Jeśli będzie nas stać, to program będziemy rozszerzać jeszcze bardziej. Dlatego sugestie, jakoby rząd rozważał jakieś zmiany, to typowy fake news suflowany przez osoby w gruncie rzeczy głęboko źle życzące naszemu rządowi i społeczeństwu. Jeszcze pół roku temu opozycja zarzekała się, że nie będziemy w stanie finansowo domknąć tego przedsięwzięcia, a dzisiaj już wie, w jakiej pułapce ofsajdowej się znalazła. Tydzień temu rozmawiałem z pewnym skromnym małżeństwem z trójką dzieci, mieszkającym w Polsce powiatowej. Kiedyś nie mogli nawet pomarzyć o wspólnym wyjeździe wakacyjnym czy o dodatkowych zajęciach pozaszkolnych dla swoich trzech córek. W tym roku po raz pierwszy wyjechali razem na wakacje, a córki chodzą na zajęcia sportowe, o jakich marzyły: jedna na gimnastykę artystyczną, druga na balet, a trzecia na karate. Nasza polityka społeczna przywróciła polskim rodzinom normalność i godność. Pieniądze na nią zabraliśmy mafiom, przestępcom, oszustom i cwaniakom, skutecznie uszczelniając system podatkowy. Mamy wolę wprowadzania twardych, prospołecznych i dobrych dla gospodarki zmian.
 

Centralny Port Komunikacyjny, wielkie programy społeczne i szczelny system podatkowy przypominają wielkie wyzwania gospodarcze, takie jak z czasów premiera Władysława Grabskiego czy ministra przemysłu Eugeniusza Kwiatkowskiego – budowa portu w Gdyni, Centralnego Okręgu Przemysłowego czy tworzenie instytucji finansowych.

Chylę czoło przed wielkimi przedsięwzięciami ekonomicznymi dawnych mężów stanu. Można sięgnąć nie tylko do przykładów, jakie pan podał, czyli reformy walutowej Grabskiego czy budowy portu w Gdyni albo Centralnego Okręgu Przemysłowego, bo także w I Rzeczpospolitej były inicjatywy pełne przedsiębiorczości i szacunku dla polskiej racji stanu, że wspomnę o XVI-wiecznej restytucji dóbr królewskich i ruchu egzekucyjnym. Ale też czasy mamy zupełnie inne – COP był budowany z budżetu państwa, 25 proc. całego budżetu szło na te inwestycje. A dziś inwestycje są rynkowe i państwo ma za zadanie tworzenie odpowiednich warunków dla realizacji projektów infrastrukturalnych. By sprostać wyzwaniom XXI wieku, musimy uczynić nasz kraj Polską Wielkich Projektów. Wielkich projektów nie tylko dla wielkich firm, lecz przede wszystkim dla małych i średnich polskich przedsiębiorców.

Rozmawiał: Jakub Augustyn Maciejewski