PAP: Jakie będą priorytety KAS na najbliższy rok w obszarze zwalczania przestępczości skarbowej, czyli tym, który Pan nadzoruje?
Nadinspektor Piotr Walczak, wiceminister finansów, zastępca szefa Krajowej Administracji Skarbowej: One nie ulegną dużym zmianom w stosunku do obecnego okresu. Dalej priorytetem pozostanie VAT, walka z karuzelami i wyłudzeniami podatkowymi. Mimo ewidentnych sukcesów na tym polu uważamy, że lukę w VAT trzeba dalej ograniczać i tej walki zdecydowanie nie zamierzamy odpuścić. Tym bardziej, że dysponujemy dużo lepszymi narzędziami niż kiedyś, np. w postaci systemu STIR, JPK, czy wchodzącego stopniowo split payment, czyli mechanizmu podzielonej płatności.Zależy nam również na uszczelnieniu w podatku CIT. Widzimy tu duże możliwości poprawy np. w zakresie dalszego eliminowania wyprowadzania zysków za granicę przy pomocy agresywnej optymalizacji podatkowej.
PAP: Ale uszczelnienie systemu CIT to jednak nie walka z przestępczością skarbową. Tu mamy bowiem do czynienia z legalnie działającymi firmami unikającymi opodatkowania. Z działalnością przestępczą związana jest natomiast luka w akcyzie. Wpływy z tego podatku nie rosną w takim samym tempie, jak w przypadku VAT. Dlaczego?
P.W.: Uszczelnienie w zakresie podatku akcyzowego to nasz trzeci priorytet, szczególnie ważny z mojego punktu widzenia. Dynamika wzrostu wpływów z akcyzy nie jest tak duża jak w VAT, bowiem luka tutaj była znacznie mniejsza. Na przykład przestępcy działający w sektorze paliwowym wyłudzali VAT, ale płacili podatek akcyzowy. Stąd m.in. różnica między wzrostem dochodów w VAT i akcyzy.Plan dochodów z podatku akcyzowego zawarty w budżecie na 2018 r. przewiduje, że wyniosą one 70 mld zł, a po 9 miesiącach 2018 r. udało nam się zebrać 52,75 mld zł, tj. 75,4 proc. planu rocznego. W stosunku do analogicznego okresu w 2017 r. wykonanie jest więc wyższe o ponad 2,38 mld zł, czyli o 4,7 proc.
PAP: Podał Pan przykład paliw, tymczasem przestępczość akcyzowa obejmuje także tytoń i alkohol. Możecie się pochwalić sukcesami na tym polu?
P.W.: Walka z przestępczością w tym obszarze przekłada się na wzrost dochodów z podatku akcyzowego. Sukces jest ogromny. Zgodnie z niezależnymi od MF badaniami, na początku 2015 r. szara strefa w wyrobach tytoniowych wynosiła prawie 19 proc., tymczasem w II kwartale 2018 r. mamy szarą strefę w wysokości 12,3 proc. Te kilka punktów procentowych to naprawdę bardzo dobry wynik. Zmienił się modus operandi przestępców działających w branży tytoniowej. Wcześniej większość nielegalnych papierosów pochodziła z przemytu, ale w wyniku naszych wieloletnich działań granica z Białorusią, Ukrainą i Federacją Rosyjską została uszczelniona. Dlatego dziś przestępcom bardziej opłaca się produkować nielegalnie papierosy w Polsce. Tylko w tym roku, do końca sierpnia, zlikwidowaliśmy 49 nielegalnych fabryk, krajalni i drukarni opakowań na papierosy. Zorganizowane grupy przestępcze przechodzą do tej sfery, bowiem potencjalny zysk na nielegalnej fabryce papierosów jest większy niż na nielegalnej wytwórni amfetaminy.Jednak walka z nielegalną produkcją w kraju jest dużo trudniejsza niż kontrole na granicach. Trzeba wykonać znacznie więcej czynności i zaangażować znacznie większe siły. Nasz sukces dostrzega branża tytoniowa, która notuje wzrost produkcji mimo spadającej regularnie liczby palaczy. Warto również zauważyć, że za 8 miesięcy 2018 r. dochody z akcyzy od wyrobów tytoniowych wyniosły 12,9 mld zł i były wyższe w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego o 269 mln zł.
PAP: Jakie działania w walce z "przestępczością tytoniową" podjęliście?
P.W.: Działania legislacyjne, np. pakiet przewozowy (SENT), spowodowały, że nie można już tak łatwo zdobyć tytoniu do nielegalnej fabryki. Zmieniła się też technologia kontroli na granicach, służby zostały doposażone w nowoczesne skanery np. kolejowe, co umożliwia łatwe wykrywanie przemytu w towarach masowych.
PAP: Może kary dla przestępców produkujących nielegalnie wyroby tytoniowe są za niskie?
P.W.: Oczywiście chodzi o kwestie penalizacji takich czynów, ale również o odbiór społeczny. Na osobach przyłapanych na nielegalnej produkcji papierosów nie ciąży takie odium społeczne, jak w przypadku producentów narkotyków.
PAP: Będziecie wnioskować o podwyższenie kar?
P.W.: Cały czas prowadzimy analizy i prace wspólnie z ministerstwem sprawiedliwości w tym zakresie.
PAP: Z jednego z ostatnich raportów KPMG wynika, że mimo istotnego spadku w Polsce szarej strefy w branży tytoniowej, w porównaniu z wieloma innymi krajami UE nadal wypadamy słabo. Z czego to wynika?
P.W.: Jesteśmy jedynym państwem w Europie posiadającym tak długą granicę lądową z krajami z poza UE, które jednocześnie mają bardzo niskie ceny wyrobów tytoniowych. Ciężko porównać Polskę np. z Francją, która graniczy z nienależącą do UE Szwajcarią.Mamy legalny przywóz papierosów przez Ukraińców, zarówno tych pracujących w Polsce, jak i nie. Wielu z nich ma zarejestrowane tutaj samochody. Przynajmniej raz na pięć dni muszą nimi wjechać do Polski, aby utrzymać polską rejestracją. Przy okazji legalnie przywożą papierosy, które w Polsce nie są opodatkowane. W sumie daje to duży wolumen.Do Polski trafiają też nielegalnie papierosy, które wcześniej przemycono na Litwę, Łotwę, czy do Estonii. Nasze położenie geopolityczne utrudnia walkę z szarą strefą w tytoniu.
PAP: A jeśli chodzi o alkohol?
P.W.: Szacujemy szarą strefę na ok. 9 proc. Legalni producenci mocnych alkoholi odnotowali wzrost sprzedaży, mimo że tendencja jest taka, iż konsumenci odchodzą od takich trunków. To pokazuje, że szara strefa również w tej branży uległa zmniejszeniu.
PAP: Skąd pochodzi te 9 proc. nielegalnego alkoholu? Przemyt?
P.W.: Przemyt to margines. Ponad połowę stanowi alkohol odkażony. Mamy też do czynienia na niewielką skalę z tzw. bimbrownictwem. Ale bardzo często też nielegalnie sprzedawany bimber, to w rzeczywistości odkażony alkohol. Proces odkażania jest znacznie tańszy niż produkcja bimbru. Konsumenci, którzy decydują się na kupno bimbru powinni mieć tego świadomość.
PAP: Oczekujecie zmian legislacyjnych, które ułatwiłyby walkę z szarą strefą w wyrobach akcyzowych?
P.W.: Pracujemy nad takimi rozwiązaniami. Na przykład wprowadzenie elektronicznych oświadczeń składanych przy zakupie oleju opałowego, byłoby z jednej strony ogromnym ułatwieniem dla konsumentów i przedsiębiorców, a z drugiej służyłoby uszczelnieniu systemu. Można dać straży miejskiej uprawnienia do łapania i karania detalistów, którzy są ostatnim ogniwem w sprzedaży nielegalnych papierosów, czy alkoholu. To uszczelniłoby system, a jednocześnie umożliwiłoby samorządom czerpanie korzyści z nakładanych grzywien.
PAP: Jak ocenia Pan efekty walki z nielegalnym hazardem?
PW: Widać je choćby po tym, że na ulicach nie ma już punktów z nielegalnymi automatami. Dochody z podatku od gier na koniec września 2018 r. były o ponad 228 mln zł wyższe, czyli 19,7 proc. w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku.
PAP: Ale walka z działającymi za granicą internetowymi firmami bukmacherskimi przypomina gonienie królika.
P.W.: To cały czas problem, nie ukrywamy tego. Podmioty, które organizują za granicą nielegalne zakłady uciekają przed blokadą domen poprzez ciągłe zmiany ich nazw. Od początku obowiązywania obecnych przepisów, czyli od 1 kwietnia 2017 r., zablokowaliśmy już 4048 domen.
PAP: Pierwszego października br. weszły w życie regulacje dotyczące SENT II nakładające na przewoźników wyrobów akcyzowych obowiązek stosowania geolokalizacji pojazdów. Można już sformułować jakieś wnioski?
P.W.: Jest za wcześnie, żeby można było wskazać na wyniki w zakresie uszczelnienia systemu. Możemy powiedzieć jedno: system działa bardzo stabilnie. Łącznie z systemu SENT GEO korzysta 15 700 pojazdów, w tym 11,7 tys. to liczba zainstalowanych lokalizatorów GPS za pomocą darmowej aplikacja udostępnionej przez KAS. Pozostałe 4 tys. pojazdów korzysta z własnych systemów lokalizacji.
PAP: Nie obawia się Pan strajku celników? Związek zawodowy Celnicy Pl zapowiada referendum strajkowe, domaga się m.in. podwyżek.
P.W.: Nie obawiam się. Minister Teresa Czerwińska ogłosiła 29 października plan modernizacji dla KAS. W latach 2020-2022 zostanie na ten cel przekazane prawie 2 mld zł - zarówno na podwyżki dla pracowników cywilnych i funkcjonariuszy - ale także na sprzęt i kwestie lokalowe.
Rozmawiał: Marcin Musiał